poniedziałek, 8 lutego 2021

Dzień budzi żmije konieczności

 

…już słabnie podcięty, purpura ścieka po fasadach okna mrużą oczy drzwi głośno ziewają rynnami lecą gwiazdy milczące stygną zaraz zgasną białe płowieją i znikają. W bezsennej pościeli w czarnej czapie nocy trwam nieskutecznie. Jeden baran dwa barany trzy barany... Gipsowy świt zalewa usta powili rośnie tężeje piaskiem w oczach trzaska zapałka gwiżdże czajnik ciepła struga moczu łomocą w drzwi promienie światła: imię nazwisko pójdziecie z nami… czerstwy chleb dnia: beton szarości bez czułości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz