Odkąd zamieszkał w piwnicy
zdziwaczał jeszcze bardziej
do mycia rąk wkłada czerwone gumiaki
boi się prysznica
wybuchu gazu
nie sprząta
nie pierze
tylko jedzenie defekacja sen
Jest minotaurem
w labiryncie autyzmu
osobnym gatunkiem
zastygłym meteorytem
paprotką odciśniętą w węglu
tajemnicą
Coś go boli? Cieszy? Nie wiem.
- Rusz się kurwa, posprzątaj, upierz, umyj nogi… śmierdzisz
-
mój język nie jest anielski.
Żadna Ariadna. Św. Krzysztof. Jean Vanier.
Idzie wiosna, ćwierkają ptaki, pająki spuszczają się po
srebrnych linkach, tańczą nad główkami mleczy jak komandosi przed atakiem….
brat czeka na egzekucję
w celi starości
jak wyrzut sumienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz